Nasze kochane maleństwo jest naszym trzecim żyjącym dzieckiem, ale zacznę od początku. Moja mamusia i tatuś w 2007 roku wzięli ślub, oczekiwali też dwóch dziewczynek Wiktorii i Weroniki. Niestety los chciał inaczej, dziewczynki urodziły się w 24 tyg dokładnie 7 października, były za malutkie, zmarły w pierwszej dobie. Później mamusia 19 listopada 2008 urodziła Julcie ;) a 03.02.2010 siostrę Sandrusię i braciszka Tomusia. Niestety po wielu badaniach i dniach spędzonych w szpitalu u braciszka wykryto wadę serca, który miał operacje 24 marca 2010 jednak lekarze nie byli w stanie go uratować. Na początku 2014r. przeprowadziliśmy się, niedługo później dowiedzieliśmy się że będziemy mieli kolejne maleństwo. W 14 tc. wyszło SYN, upragniony, długo oczekiwany SYN. Z każdą wizytą u lekarza byliśmy coraz bardziej szczęśliwi, aż do 34 tc. Wtedy to pojechaliśmy na umówioną wizytę do Krakowa na badania 3D. Diagnoza była szokująca, usłyszeliśmy "dziecko niestety ma chore serduszko, Tetralogia Fallota, atrezja zastawki tętnicy płucnej, hipoplazja pnia tętnicy płucnej". Spadło to na nas jak grom z nieba. Moja mamusia do samego porodu płakała po nocach, starała się ile mogła, ale to było silniejsze. W końcu nadszedł ten magiczny dzień ŚRODA 29.10.2014 godz 9.47 i oto jestem Emotikon smile miałem 47cm i 2680g. Dostałem 9/10 pkt. Apgar. Mamusia mnie ucałowała i trafiłem na patologie noworodka. Mamusia mnie codziennie odwiedzała. Na trzeci dzień trafiłem do Prokocimia, na kardiologię. W 5 dobie po wykonaniu kolejnego echa zdecydowano o operacji zespolenia systemowo - płucnego. I tak w 6 dobie tak było, niestety po 12 godz okazało się że nie działa to tak jak powinno i zdecydowano o ponownym zabiegu, potem juz wszystko było dobrze. Ciocie nauczyły mnie noszenia na rękach, lulania, huśtania. 01.12.2014 nareszcie przyjechali po mnie rodzice i moje dwie siostry i zabrali mnie do domu, gdzie wszystko już na mnie czekało. Przed świętami tj. 22.12 złapałem ospę (najpierw moja siostra Julia, potem ja i druga siostra Sandrusia). Na szczęście przeszedłem ją spokojnie, bez gorączki. 09.01.2015 byłem na kontroli w poradni Kardiologicznej. Wszystko wyszło super, pani doktor mnie pochwaliła że ładnie rosnę. 22.01.2015 kontrola w Poradni Rehabilitacyjnej. Tam pani doktor chciała nam zapisać zabiegi rehabilitacyjne, ale po zbadaniu stwierdziła że mamusia sama dobrze ze mną ćwiczy i nic więcej nie trzeba.

***********************************************************

Teraz rozpoczyna się przede mną nowy rozdział.. Po wielu miesiącach walki moich rodziców o naprawę mojego serduszka, wkońcu się udało! 27.11.2015 Odbyła się korekcja mojej wady. Nie obyło się bez niespodzianek, a mianowicie: okazało się iż mam więcej aniżeli jedną wadę na serduszku. Waśnie dlatego zmieniano mi rozpoznanie wady za każdym razem kiedy miałem robione echo. Główna wada to ToF (pochodna DORV+PA+VSD+Hipotrofia+Hipoksemia). Operacja trwała kilka godzin, dla nas rodziców były to godziny bez końca. Po godz 16 przyszła do mnie mamusia i rozmawiała z lekarzem. Udało się wszystko zrobić. Ogólnie Bardzo szybko doszedłem do siebie. Lekarze zakładali, że może to potrwać ze względu na to ile było zrobione z moim serduszkiem. Jednak ja pokazałem że jestem silnym chłopczykiem i po 18 dniach od operacji wrócilem do domku. Teraz przede mną reahabilitacja, abym mógł żyć normalnie ;) Biorę leki, które pomagają mojemu serduszku prawidłowo pracować. Bardzo chciałem podziękować za oddanie 1% dla mnie, za wszystkie wpłaty na konto. Pieniążki są mi potrzebne na rehabilitacje, leki, dojazdy do lekarzy na kontrole.

Ogólnie mam się bardzo dobrze, choć na uwadze mamy słowa Cioci doktor, która pilnuje mojego serduszka, że będzie trzeba znów walczyć.... kiedy? czas pokaże... mamy jednak  z rodzicami nadzieję, że nas to ominie...

Wiec dużo ćwiczymy, ja chodze do przedszkola gdzie mam zajecia logopedyczne, ruchowe, przebywam z koleżankami i kolegami i jest super...

 ***********************************

Kochani biegnę do Was z nowinami, niestety nie koniecznie tak dobrymi jakbym chciał .

Dużo się dzieje,(zostałem starszym bratem),  aktualnie jestem w trakcie badań, w szerokim rozumieniu spektrum. Niestety są to ogromne koszty badań, a później leczenia. Dlaczego się badamy w tym kierunku???

Mam problem z mową, słuchem, odruchami, czytanie, pisanie, ogólny rozwój, wybuchy emocjonalne i jeszcze kilka rzeczy. Dlatego badamy i sprawdzamy co jest nie tak. 

Oczywiście jak już będzie czarno na białym damy znać. 

Z serduszkiem póki co jest w normie. Mamy kontrolę, planowy pobyt w szpitalu, w celu diagnostyki. 


Serdecznie prosimy o pomoc w zebraniu funduszy na dalsze leczenie Nataniela.

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:
Fundacja Serce Dziecka
ul. Dereniowa 2 lok. 6, 02-776 Warszawa

Nr konta na wpłaty złotowe PL 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843
Nr konta na wpłaty w EUR PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW
Nr konta na wpłaty w USD PL 81 1160 2202 0000 0004 9113 6148 SWIFT BIGBPLPW

koniecznie z dopiskiem: ZC 6743 Nataniel Górkiewicz

1,5% podatku prosimy przekazać w rozliczeniu rocznym PIT,
w którym należy podać:
KRS 0000266644
a w polu informacji dodatkowych: ZC 6743 Nataniel Górkiewicz

Możesz skorzystać z numeru konta:
PLN: 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843
EUR: PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272
Z dopiskiem ZC 6743 Nataniel Górkiewicz

Program e-pity by e-file.
Program dedykowany Fundacji Serce Dziecka ze wskazaniem celu szczegółowego dotyczącego konkretnego Podopiecznego, nie umożliwia dokonania swobodnego wyboru i przekazania 1,5% podatku innej organizacji pożytku publicznego/innemu Podopiecznemu Fundacji.

Do góry