Bartosz Boniek

Nie sposób wyrazić w słowach co czuje matka , gdy dowiaduje się o chorobie dziecka. Strach , przerażenie i pytanie - dlaczego moje dziecko ? Przecież takie rzeczy ogląda się w telewizji , czyta artykuły w gazetach , to nie może dotyczyć mojego dziecka !!!. Dopiero w Łodzi , w Matce Polce , gdzie takich dzieci jak Bartek są setki rodzi się nadzieja że wszystko będzie dobrze. Dopiero tam , na oddziale kardiologii zobaczyłam że nie jestem sama , że mam wsparcie w rodzicach innych chorych dzieci.
Pierwsze cewnikowanie serca aby potwierdzić diagnozę postawioną w Gdańsku i pierwsze załamanie Bartka - intensywna terapia i respirator. Dzwignął się z tego, ale niestety po 2 tygodniach znowu załamanie - znowu respirator i decyzja o natychmiastowej operacji.Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i 10.06.2007 roku byliśmy nareszcie w domu. Niestety nasza radość była krótka - rana pooperacyjna zaczęła ropieć. Diagnoza - gronkowiec złocisty.I znowu Gdańsk i Łódz.Na dobre wróciliśmy do domu na początku sierpnia.
Druga operacja 02.04.2008 r , trzecia- najważniejsza 23.03.2010 r.
Niestety po niespełna roku okazało się że są zwężenia w gałęziach tętnicy płucnej. Poprzez cewnikowanie serca 16.10.2012 roku zostały założone stenty.
Teraz czekamy na kolejną operację .
Jest ciężko , ale wierzę że Bóg wie co robi- my się nie poddamy. Będziemy dzielni przez cały czas - ja i mój synek. Bartek jest wesołym dzieckiem , który jeszcze nie w pełni zdaje sobie sprawę z tego jak wiele zagraża jego życiu. Otrzymane wsparcie pomoże mi pokryć koszty związane z leczeniem syna : badania , zapewnienie dziecku opieki w trakcie pobytów w szpitalu , dojazdy , leki i rehabilitację.
Dziękuję z całego serca za okazane wsparcie.
ANIA - MAMA BARTKA