Kubuś urodził się 08.01.2014 roku, w 37 tyg ciąży. Poród przebiegł bardzo szybko i bez żadnych komplikacji, maluszek dostał 10 punktów w skali apgar. Już nie mogliśmy się doczekać żeby zabrać maluszka do domu, ale niestety pojawiła się żółtaczka, no więc pobyt w szpitalu został wydłużony, codzienne kontrole lekarskie i informacje o spadającym poziomie bilirubiny były oznaką zbliżającego się opuszczenia  murów szpitalnych. Po 6 dniach w końcu informacje ?wychodzicie?, byłam bardzo szczęśliwa że w końcu wyjmą go z inkubatora i zaśnie w swoim łóżeczku które już dawno na niego czekało.Niestety radość z pobytu w domu nie trwała długo, po 2 dniach na wizycie patronażowej okazało się, że żółtaczka znowu wróciła, no więc spakowaliśmy się i pojechaliśmy do szpitala.

Na miejscu od razu wrócił do inkubatora, pierwsze badanie lekarskie i ten niepokój w oczach lekarza? ?Słychać delikatne szmery nad serduszkiem, ale proszę się nie denerwować, zlecimy echo?. Starałam się nie denerwować, ale po badaniu nikt nie chciał ze mną rozmawiać, miałam czekać na rozmowę z ordynatorem. To co usłyszałam zwaliło mnie z nóg, ordynator poinformowała mnie, że dziecko ma wrodzoną wadę serca pod postacią koarktacji aorty, przy życiu utrzymywał go tylko jeszcze drożny przewód Bottala, który już dawno mógł się zamknąć, ale na nasze szczęście tak się nie stało. W tamtym momencie dziękowałam Bogu że wystąpił nawrót żółtaczki, w przeciwnym razie mój synek nie przeżyłby a ja nie wiedziałabym dlaczego.Wada została wykryta zbyt późno i dlatego wymagana była bardzo szybka interwencja, od razu w nocy zostaliśmy przytransportowani samolotem do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, a tam szybka decyzja o operacji, wycięcie zwężonego odcinka aorty i zespolenie metodą koniec do końca. Po 3 dobach na intensywnej terapii Kubuś w końcu odzyskał siły i z każdym kolejnym dniem dochodził do siebie. W końcu 11.02.2014 zostaliśmy wypisani do domu.

W maju wizyta kontrolna, jechaliśmy z wielkim spokojem, ponieważ dziecko rozwijało się prawidłowo, wszystko było ok, ale po pomiarze ciśnień okazało się że Kubuś ma bardzo wysokie ciśnienia na kończynach górnych i  dość niskie na kończynach dolnych, no więc znowu decyzja o hospitalizacji w rejonie i  w czerwcu kolejny powrót do CZD na wykonanie angioplastyki balonowej. Kuba jest bardzo radosnym dzieckiem, rozwija się prawidłowo, ale w dalszym ciągu słychać u niego szmery nad serduszkiem, lekarze mówią że sytuacja może zmienić się w każdej chwili, ponieważ dziecko się rozwija i rośnie a miejsce zespolenia niestety nie. Cały czas otrzymuje leki obniżające ciśnienie oraz wymaga jego stałych i dokładnych pomiarów na wszystkich kończynach.

Zbieramy pieniążki  na sprzęt oraz inne wydatki związane z leczeniem.

 

Serdecznie prosimy o pomoc w zebraniu funduszy na dalsze leczenie Kuby.

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:
Fundacja Serce Dziecka
ul. Dereniowa 2 lok. 6, 02-776 Warszawa

Nr konta na wpłaty złotowe PL 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843
Nr konta na wpłaty w EUR PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272 SWIFT BIGBPLPW
Nr konta na wpłaty w USD PL 81 1160 2202 0000 0004 9113 6148 SWIFT BIGBPLPW

koniecznie z dopiskiem: ZC 6851 Kuba Wojciechowski

1,5% podatku prosimy przekazać w rozliczeniu rocznym PIT,
w którym należy podać:
KRS 0000266644
a w polu informacji dodatkowych: ZC 6851 Kuba Wojciechowski

Możesz skorzystać z numeru konta:
PLN: 17 1160 2202 0000 0000 8297 2843
EUR: PL 09 1160 2202 0000 0001 2152 1272
Z dopiskiem ZC 6851 Kuba Wojciechowski

Program e-pity by e-file.
Program dedykowany Fundacji Serce Dziecka ze wskazaniem celu szczegółowego dotyczącego konkretnego Podopiecznego, nie umożliwia dokonania swobodnego wyboru i przekazania 1,5% podatku innej organizacji pożytku publicznego/innemu Podopiecznemu Fundacji.

Do góry